Było przed dwunastą a ja leżałam najspokojniej na świecie na hamaku w paski, gdy nagle zawołała mnie babcia. Niechętnie wstałam i na boso ruszyłam w stronę drzwi do kuchni. Trawa łaskotała mnie w stopy ale musiałam uważać by nie nadepnąć na coś pszczoło-podobnego.
-Natalko, proszę- przynieś gumkę do włosów, dobrze?- poprosiła babcia gdy weszłam do kuchni. Kiwnęłam głową i udałam się w stronę schodów. Gdy otworzyłam drzwi do mojego pokoju uderzyło mnie gorące, lekko duszne powietrze, zapomniałam otworzyć okno. Gdy zrobiłam krok dalej, poczułam, że Neko ociera się o moje nogi. Kucnęłam i przytulając podniosłam zwierzątko. Wydała z siebie charakterystyczne dla niej "purr, purr". Ona nie mruczy, tylko robi takie "purr, purr"
-Co tam kicia? Znów spałaś na moich rzeczach?- zapytałam miziając ją za uszkiem. Przed chwilą spostrzegłam na mojej ulubionej bluzie trochę kłaczków sierści. Ale czymże jest kilka kłaczków sierści wobec wielkiej, puchatej miłości?
-Mój sierściuch.- odłożyłam Neko na poduszkę, wyjęłam z kosmetyczki gumkę i z powrotem zbiegłam na dół.
-Zwiążemy ci warkoczyk.- głos mojej babci rozniósł się po kuchni, gestem wskazała mi krzesło. Popatrzyłam na nią wzrokiem "no-chyba-sobie-ze-mnie-żartujesz" ale widząc jej spojrzenie "nie-żartuję-i-nie-każ-mi-powtarzać-dwa-razy" westchnęłam i opadłam na krzesło.
-Ale po co mi warkoczyk?- jęknęłam gdy zaczęła rozczesywać moje włosy, w sumie było to całkiem przyjemne.
-Idziemy do kościółka, jak skończę polecisz się ubrać, ale nie zajmuj łazienki. Msza jest na dwunastą trzydzieści.- skończyła splatać moje włosy. Wyglądam dziwnie, ale wysupłałam kilka kosmyków z przodu i zrobiło się całkiem spoko. Poszłam się podmalować, założyłam białą, zwiewną sukienkę i piętnaście po dwunastej zjawiłam się przed drzwiami wejściowymi. Nie pamiętam nawet kiedy ostatnio byłam w kościele. Po chwili zjawił się mój dziadek (w białej koszuli, pachniał męską wodą kolońską i balsamem po goleniu) oraz moja babcia, która użyła za ciemnej szminki. To śmieszne, że do kościoła trzeba się aż tak odstawiać. Ale cóż, niech tak będzie. Idąc na mszę spotkaliśmy Klarę i jej rodziców. Dziadkowie zostali z tyłu rozmawiając z jej rodzicami. A my szłyśmy dalej by usiąść z tyłu (powiedziałam wcześniej o tym dziadkom)
-Dziewczyny!- głos Filipa rozległ się za nami. Odwróciłyśmy się i pomachaliśmy do chłopaka, zza którego po chwili wyszedł Jasiek. Obaj byli w koszulach i wyglądali serio super. Z resztą jak każdy chłopak w koszuli, co nie?
-Ładna fryzurka.- zakpił Jasiek, ale nie odpowiedziałam. Zrobił się już nudny.
Msza zleciała całkiem szybko. Udawałam, że znam pieśni i, że wiem kiedy powinnam klęknąć a kiedy wstać. Zdążyłam przemyśleć sprawę i w kościele ostatnio byłam chwilę po pierwszej Komunii Świętej, trochę czasu minęło. I nie, nie mam bierzmowania.
Perspektywa Jaśka
Gdy wychodziliśmy z kościoła umówiliśmy się, że koło szesnastej spotkamy się na orliku. Trza będzie dać cynk Florkowi bo on nic nie wie. Filip wracał ze mną ponieważ umówiliśmy się na wspólne granie. To nasza męska tradycja. Rywalizujemy we wszystkim- sporcie, nauce, grach, no wszystkim. Na potwierdzenie moich myśli Filip powiedział
-Mam dla ciebie wyzwanie.- uśmiechnąłem się szyderczo. Jeśli chodzi o grę to NIE MA SZANS.
-Wiesz, że mamy nowy obiekt w naszej grupie?
-Chodzi ci o Natalkę?
-Yep.- kiwnął głową.
-No i co z nią?
-Wiesz, że jeśli chodzi o zdobywanie dziewczyn mamy remis trzy do trzech? Nie sądzisz, że czas to zmienić?- przerwaliśmy na moment dyskusję ponieważ weszliśmy do domu. Moja mama już wróciła. Wnioskuję to po tym, że w powietrzu roznosił się zapach niedzielnego obiadu.
-Zjecie coś chłopcy?- wiedzieliśmy, że nawet nie ma po co mówić, że nie zjemy. Choćbyśmy nawet prosili na klęczkach- i tak zjemy. Bez słowa ruszyliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole.
-Pamiętasz co masz zrobić jak ty zjesz?- zapytała mnie mama.
-Dać jeść koniom, wiem, robię to codziennie od kilku lat.- przewróciłem oczami, to pytanie zrobiło się już irytujące. Zjedliśmy szybko bo przyszedł mój tata a nie chcieliśmy dostać czegoś dodatkowego do roboty. Pozmywaliśmy i czmychnęliśmy na podwórko.
-Więc na czym skończyliśmy?- zapytałem kumpla.
-Na tym, że czas zmienić nasz remis.
-Chodzi o Natalkę?
-Yep. Do końca wakacji. Założę się, że będzie wolała być ze mną niż z tobą.
-Człowieku, ona mnie nienawidzi!- prychnąłem otwierając skrzypiące drzwi stajni.
-Wymiękasz?- zadrwił.
-W twoich snach. Umowa stoi, do końca sierpnia.
-A, i ona nie może się nam podobać.
-Stary. Znasz mnie tyle czasu a nadal nie łapiesz, że nie jarają mnie puste laski?- roześmiałem się.
-Cześć Heroina- pogłaskałem klacz i wsypałem porcję jej obiadu. Filip pomógł mi z tym wszystkim. Fajne jest to, że możemy się zakładać o różne rzeczy a to nie psuje naszej relacji. I tak uwielbiam z nim wygrywać. A, że jestem za nim wyraźnie do tyłu muszę się serio postarać już od zaraz by Natalia zaczęła mnie przynajmniej tolerować. Nie jest zbyt inteligentna, więc to nie będzie trudne.
♦♦♦
Heeej :D Jak Wam się podoba rozdział? Wiem, że jest krótszy niż zwykle, ale na prawdę średnio u mnie z czasem :( Mimo wszystko mam nadzieję (hehe) że się Wam podoba. I tak, wiem, że na wyawm też jest motyw zakładu, ale działa on w zupełnie inny sposób i w ogóle, wiec to chyba nie stanowi problemu :> W ogóle piszcie co myślicie o tym wszystkim :)
Jak już skomentujecie to zapraszam na:
Cieplutko pozdrawiam
Miśka
Pierfsza hihi xd
OdpowiedzUsuńA tak całkiem serio to rozdział jak zawsze genialny, supi dupie i wgl 8)
OdpowiedzUsuń*rozwlekampisaniekomentarzażebyśładniesięuczyła* A ja uważam, że warkocze są supi :v ogółem, to fajnie z tym zakładem, będzie jakieś drama tajm później 8) szkoda mi trochę Natalki, bo wiadomo, nikt nie chciałby być wykorzystany :/ już widzę jak Jasiek będzie taki miły, słodki i wgl ;-; To nierozsądne zakładać się o ŻYWEGO, CZUJĄCEGO CZLOWIEKA ;-; No bez przesady. W każdym razie, rozdział supi i czekam na kolejny :> /zgadnij kto ci tak ładnie komentuje XD
OdpowiedzUsuńSUPEE SUPER XD
OdpowiedzUsuńMega :D
OdpowiedzUsuńWow super rozdzial!Czekam na nexta <3 :3
OdpowiedzUsuńHaha no to niezĺ pomysł z tym zakładem .
OdpowiedzUsuńJestem ciekawe 😃
I gratuluję że CI się chciało 😘
Cieplutko pozdrawiam naszą autorkę💋
Ps.Pozdro z Hiszpana
Super rozdział. Te zakłady takie ekscytujące... XD
OdpowiedzUsuńJasiek ma trochę racji, że Natalka nie jest zbyt sprytna (delikatnie mówiąc), ale i tak uważam, że podryw nie będzie taki łatwy. 8)
Supi dupi ! Nie mg sie już doczekać nexta ❤ Ale chłopcy postąpili chamsko... Jak można sie założyć o zdobucie dziewczyny ?!? Mam nadzieje że Natalia sie skapnie i będzie wpierdol ���� /Nikola
OdpowiedzUsuńSupii rozdział! 😉
OdpowiedzUsuńMEGA ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Mega Miśka <3 :3
OdpowiedzUsuńJakie buraki, kurczę xd Jak oni tak mogą?!
OdpowiedzUsuńI teraz biedna Natalka będzie "wykorzystywana" przez nich xd
Zawiodłam się na chłopakach ;x
Rozdział cud, miód i malinki <3
Oby kolejny był szybko :P
Ale się się dzieje ;o pisz szybko następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na jej bloga ---> http://martysiak.blogspot.com/
Uhuhhuu będzie się działo, głupi jest Janek ze sie zgodził bo dziewczynie serce zlamie(jak się zakocha w nim ) . Filip może wygrać zakład chociaż sądzę z zrobi to Janek, bo ff dotyczy jego osobki . Rozdział świetny, czekam na kolejny (sry jeśli ten komentarz nie ma sensu ale jestem przeziebiona i nie myślę xd ). Pozdro elo
OdpowiedzUsuń