czwartek, 3 września 2015

Rozdział 4

   Po ostatnim incydencie na wycieczce do opuszczonego domu niezbyt śpieszyło mi się do wychodzenia gdziekolwiek. Może to zabrzmi idiotycznie, ale łącząc wydarzenia poczerniałych obrazów i napomknięcia Janka o wypatroszonym oszczepniku, który sam w sobie brzmi idiotycznie, doszłam do tego, że to wszystko nie było przypadkowe. Zapewne było, ale wiecie- mam głęboko w podświadomości obawę. Czasem każdy tak ma, co nie? W nocy moja wyobraźnia napędzana paranoicznym strachem gna przez chore krajobrazy koszmarów, które są pełne zjawisk paranormalnych i nożowników patroszących martwe płody. Mimo wewnętrznego niepokoju przystałam na propozycję Klary, która dotyczyła wspólnych zakupów na mieście. Byłyśmy umówione na trzynastą, czyli za jakąś godzinkę z haczykiem. Klara miała po mnie wpaść bo wyjeżdżałyśmy z jej domu (jej tata nas podwiezie bo i tak jedzie do miasta) a ja nie znam okolicy i na sto procent nie trafię. Jako, że w końcu nie będę musiała łazić między jakimiś badylami, kującymi habaziami i innymi krzakami pozwoliłam sobie ubrać się ładniej. Stwierdziłam, że założę ciemnogranatową spódniczkę a do tego białą koszulkę z czarnym, angielskim napisem. W sumie to nawet nie wiem co on oznacza, ale to chyba nieistotne, co nie? Gdy już się ubrałam poszłam zrobić makijaż. Stwierdziłam, że będzie delikatny, więc użyłam tylko troszkę podkładu, pudru, ładnego, jasnego cienia, różu, tuszu do rzęs, które wcześniej zakręciłam zalotką i delikatnego błyszczyka, więc nic nachalnego. Tak przygotowana ogarnęłam włosy i zbiegłam na dół bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Po drodze powiedziałam babci, że idę z Klarą na miasto. Babcia nie miała nic przeciwko ponieważ dwa dni siedziałam w domu i ona lubi rodzinę Klary. Gdy otworzyłam drzwi czekała na mnie mała niespodzianka. Stała tam nie tylko Laura, ale także Filip i Jasiek. Ten pierwszy mi nie przeszkadzał, ale ten drugi- owszem.
-Hej.- uśmiechnęłam się do wszystkich.
-Siemka. Spotkałam chłopaków i stwierdzili, że też chcą jechać. Nie przeszkadza ci to?- odpowiedziała mi uśmiechem.
-Nie, no co ty!- czy to nie jest oczywiste, że mi to przeszkadza? Mimo tego odrzuciłam włosy do tyłu i zamknęłam za sobą drzwi i wyruszyliśmy. Starałam się mniej więcej zapamiętać drogę, przyda mi się to.
-Zeskrobujesz to dłutem?- zapytał jasiek wskazując na moją twarz.
-Nie, ale ty wyglądasz jakbyś tak robił.- odparłam mu promiennym uśmiechem.
-Pocisk roku.- zadrwił.
-Uważaj żeby ci domu ten pocisk nie rozwalił.- odparłam tym samym.
-Ogarnijcie się. Masz ładny makijaż Natalka, nie słuchaj go.- Klara pocieszająco poklepała mnie po ramieniu.
-Ale ja nie mówię, że on jest brzydki. On jest nakładany szpachlą, wiecie o co mi chodzi. Mogę się założyć, że jak się puknie w jej policzek to się porobią pęknięcia.
-Zamknij się już Dąbrowski.- Filip zamknął temat i resztę krótkiej drogi przebyliśmy w milczeniu.
-No jesteście wreszcie! Wsiadajcie.- najprawdopodobniej ojciec Klary zawołał nas siedząc w starym aucie typu pick-up. (przyp autorki. Nie znam się na tym, ale wiecie o jaki samochód mi chodzi, co nie?) I gdzie mieliśmy siedzieć? NA TYLE. Nie na siedzeniach tylko na tym bagażniku! Przecież to jest totalnie nieodpowiedzialne i karalne!
-Ale...- zaczęłam zdanie,  które zostało przerwane przez Jaśka.
-Znów zaczynasz o coś marudzić? Nie, nie pobrudzisz sobie kiecki i nie, nie wypadniesz. Coś jeszcze?- prychnął. Chcąc nie chcąc weszliśmy do samochodu. W środku było kilka skrzynek, na czterech z nich usiedliśmy. Poza tym było tu trochę piór (nie chcę wiedzieć, nie chcę myśleć dlaczego tu są) jakieś sznurki i stare, przenośne radyjko, które zostało uruchomione gdy tylko ruszyliśmy. Ciepły wiatr owiewał wszystko, na szczęście nie jechaliśmy szybko i tylko jakimiś bocznymi drogami, więc raczej nic się nie stanie. Nagle z radia zaczęła lecieć piosenka, którą po chwili wszyscy podchwycili. Też ją znałam, ale nie zamierzam śpiewać. Klara wstała, chwyciła się szyn na dachu tego gdzie siedzi kierowca i zaczęła śpiewać jeszcze głośniej (Link do piosenki, wszystkie trzy piosenki to to samo :>)

Hej dziewczyno, czekam na Ciebie,
czekam na Ciebie
podejdź i daj mi się porwać
niech będzie uroczyście, uroczyście
podgłośniona muzyka, zamknięte okna.

Po chwili dołączyli się do niej również chłopcy i oni też wstali. Wszyscy zaczęli śpiewać i śmiać się, trochę machali rękami. Wszystko wyglądało bardzo wesoło, jakby nagrywali teledysk do jakiegoś nowego, wakacyjnego hitu

Tak, będziemy robić to co robimy,
Będziemy udawać, że jesteśmy fajni
I o tym wiemy
tak, będziemy robić to co robimy,
po prostu udając, że jesteśmy fajni,
Więc tego wieczoru...

Janek nagle wyciągnął do mnie rękę i zawołał
-No weź już się nie spinaj! Zobacz, to fajne!- po sekundzie namysłu podałam mu dłoń i pozwoliłam podciągnąć do góry. Wiatr rozwiał całkiem moje włosy a ciepłe powietrze zabawnie łaskotało policzki. Stałam obok Janka, trzymając się tych zardzewiałych szyn i śpiewałam z nimi na całe gardło, powietrze wlatywało mi do ust. To super uczucie.

Szalejmy, szalejmy, szalejmy
aż do wschodu słońca
Wiem, że dopiero się poznaliśmy,
ale udawajmy, że to miłość
I nigdy, nigdy, nigdy nie przestawajmy!
Tego wieczoru chodźmy
i żyjmy póki jesteśmy młodzi!
Whoohoo
i żyjmy póki jesteśmy młodzi
Whoohoo
Dziś wieczór chodźmy gdzieś.

Akurat gdy piosenka się skończyła wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się w stronę centrum (tak mi powiedzieli, muszę wierzyć im na słowo bo jestem w tym mieście pierwszy raz, co nie?) Poszliśmy kupić świeże nektarynki, które były bardzo soczyste i pyszne, bezcelowo szwędaliśmy się po mieście. Zaglądaliśmy do różnych sklepów i przymierzaliśmy różne dziwne rzeczy, których nigdy byśmy nie kupili. Klara kupiła sobie jedną koszulkę. Te sklepy są kompletnie niemarkowe, za moja jedną rzecz ona mogłaby sobie kupić takie z cztery. Ale cóż, w sumie było fajnie. Aż nie napotkaliśmy na swojej drodze fontanny, do której można było na luzie wejść by się schłodzić. Są takie miasta, wiecie co mam na myśli, co nie?
-Dziewczyny! Wykąpiemy was!- krzyknęli chłopcy i nim zdążyłyśmy zrozumieć co sie dzieje byłyśmy całe mokre. Chłopcy też, ale oni nie mieli MAKIJAŻU, który spływa teraz po ich twarzach. Wyglądam jak potwór, o nie, o nie, o nie. KURDE! Wyrwałam się z uścisku chłopaków, Klarze też się przy okazji udało i z mojej torebki wyjęłam chusteczki higieniczne. Wytarłam wszystko co mogłam wytrzeć i co wytrzeć było trzeba i spojrzałam w małe, przenośne lusterko. WSZYSTKO spłynęło. Wyglądam dramatycznie.
-Jednak nie trzeba dłuta, wystarczy miejska fontanna.- roześmiał się Jasiek.
-Będziesz płakać?- dodał po chwili.
-Zamknij się już, oki?- burknęłam i odwróciłam się od chłopaka.
-Nie wyglądasz tak źle.- to chyba miało mnie pocieszyć, nie wyszło. Zamorduję go samym wzrokiem jak znajdzie się ku temu sposobność. Będzie wypatroszony oszczepnik i spetryfikowany Jasiek.




♦♦♦
No to mamy 4 rozdział! :D Jak się podoba? :) Piszcie co myślicie :D Wiem, że w sumie ten był spokojniejszy, ale w kolejnym BĘDZIE się działo, przynajmniej taki jest plan! :D :D
Mam do Was prośbę: napiszcie w komentarzu co chcielibyście by było w tym opowiadaniu. Macie jakieś sugestie? Może czegoś ma nie być? Piszcie koniecznie! :D
Jak już skomentujecie to zapraszam na
aska ask
grupę grupa :D

Cieplutko pozdrawiam
Miśka

17 komentarzy:

  1. druga :) super rozdział :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma nie być kłótni Natalki z Jasiem xD zamiast tego ma się pojawić miłość xDDDD a rozdział cudny, jak zwykle zresztą :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh nie mogłam sie doczekać i czytałam na religi �� Supi dupi ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta 😍😍❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ona mnie irytuje -,- Janek ma rację co do tej Natalki! Niby nałożyła LEKKI makijaż a użyła z 15 kosmetyków 😂 nienawidzę takich lafirynd -,-

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział jak zawsze :> Czekam na następny rozdział w który będzie się działo ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta natalka jest serio głupia ;-;

    OdpowiedzUsuń
  8. Lel, tylko dla mnie to zbyt oczywistym rozwinięciem byłoby połączenie Natalki i Janka? Jestem za tym żeby nie byli razem c:

    OdpowiedzUsuń
  9. A MNIE TAM SIĘ PODOBAJĄ ICH KŁÓTNIE XDD Natalka gdzieś tam, głęboko, w głębi głębin swej jakże głębokiej duszy, jest troszkę inteligentna, no. Rozdział ogółem supi, taki lekki, miły do czytania :> Fajnie, jak oni tak sobie dogryzają, ciesze się, że w twoich cudownych fanfikach nie ma dużo miłości XD :v Ogółem to nie pozdrawiam i czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam propozycję:
    Natalka pojmuję wreszcie, że nie wolno być plastikową lalką. Zaczyna więcej się ruszać itp. Coraz mniej się maluje. Ubiera wygodniejsze rzeczy itp. Janek powoli zakochuję się e Natali. Natalia bardzo polubiła klarę. Janusz jest jej dobrym przyjacielem. I blablablabla. Romans blablablabl. Heppy End.i blablablabal.

    Ps: super rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  11. Połącz florka z nati a nie jaska

    OdpowiedzUsuń
  12. nie pisze się czasem przyzwyczaić ?

    OdpowiedzUsuń